
Elki, głównej bohaterki, niestety nie polubiłam zbytnio. Podpadła mi na samym początku i trudno mi już potem było zmienić zdanie o niej. Tą część Jeżycjady mam w domu, ale szczerze mówiąc, nie pamiętam, żebym ją kiedyś czytała… Książeczka nie gruba, ale naładowana emocjami, przeżyciami. Radosna, cudna. No i ogromnie miło było pobyć w kuchni Borejków oraz razem z Elką i Tomkiem Kowalikiem poodwiedzać, choć na krótko, bohaterów znanych nam z poprzednich części. Spotkaliśmy więc Anielę Kowalik, teraz już Żeromską, jej wuja Mamerta, Kreskę, obecnie żonę Maćka Ogorzałki, profesora Dmuchawca, Cesię Żak i Hajduków. Jak to w święta bywa – było nostalgicznie, ale i miło.
Książka jeszcze z tych dobrych, mądrych. Urocza.
Przeczytane: 5.07.2015
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz