
Moja pierwsza książka z napisem „Harlequin” ;)
Koleżanka z pracy nalegała, przekonywała, zachwalała pod niebiosa Norę R., aż w końcu przyniosła i wręcz wepchnęła na siłę „Dumę i zauroczenie”. Zwlekałam ile mogłam, ale nie lubię pożyczonych książek przetrzymywać, a niezręcznie mi było oddać nieprzeczytaną… Po miesiącu leżakowania przyszedł czas na lekturę.

Bohaterowie to bracia-urwisy, oczywiście nieziemsko przystojni, którzy jeden po drugim spotykają miłości swojego życia, oczywiście nieludzko piękne i mądre. Każdemu z braci poświęcona jest jedna książka, tom „Duma i zauroczenie” zawiera dwie książki z cyklu – o Rafe’ie i o Jaredzie, więc zostały mi do przeczytania dwie kolejne, żeby wiedzieć już wszystko o braciach MacKade. Przeczytam, a jakże, ale za jakiś czas, tak pod rząd to nie dam rady… Za dużo lukru na raz. Oczywiście, gdybym nigdy po to nie sięgnęła, pewnie niewiele bym straciła, ale cieszę się, że przeczytałam. Teraz już wiem, czy pachnie „Harlequin” na okładce ;) Lekki przerywnik od innych, nie romansidłowych książek.
Przeczytane: 17.04.2015
Moja ocena: 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz