czwartek, 27 lipca 2017

"Krucyfiks" Chris Carter (45/2017)


Cykl: Robert Hunter, tom 1

Jako że kryminały to ja czytuję od jakichś trzech lat, to i Chris Carter się do tej pory przede mną uchował. Wcześniej to jedynie Agatha Christie się pojawiała u mnie na półce, ale umówmy się – jej klasyczne kryminały z Herculesem Poirotem lub panną Marple naprawdę mają niewiele wspólnego z tym, co w kryminałach dzieje się obecnie. Przy pojawiających się z każdej strony zachwytach nad panem Carterem przyszła pora i na niego. I to nasze pierwsze spotkanie uważam za bardzo udane i wróżące nam ciekawą przyszłość.

Zaczyna się mocno i zaskakująco – pierwsze strony i od razu duże bum!  Taki stan utrzymuje się przez większą część książki. Akcja wciąga, bywa nieprzewidywalna, czasem przerażająca. Makabryczne pomysły tytułowego psychopaty – Krucyfiksa przyprawiają o gęsią skórkę. A przyznać trzeba, że fantazja Krucyfiksa zdaje się być bezgraniczna.

Przyczepiłabym się jedynie do końcówki. Detektyw Hunter nieco się rozbrykał, rozum mu się momentami wyłączał, chojrakował – niepotrzebnie. Odebrałam to jedynie jako zapchajstrony, żeby akcję nieco rozciągnąć i odwlec rozwiązanie zagadki.

„Krucyfiks” to naprawdę bardzo udane rozpoczęcie cyklu z detektywem Hunterem. Już się cieszę na kolejne tomy.

Przeczytane: 7.06.2017
Moja ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz