Choć książka mi się podobała, to mam nieodparte
wrażenie, że jest to taki historyczny "Pudelek" z czasów II RP… Ploteczki,
anegdoty, fakty. Ktoś jest politykiem, takiego zna go publika i z tego powinna
rozliczać, ale i tak życie prywatne takich osób jest ciekawostką.
Fajnie wiedzieć, że wielcy tamtego okresu też byli
ludźmi. Nie tylko wodzami, wybitnymi politykami, elitami narodu, ale również
zwykłymi ludźmi, mającymi swoje słabostki, nie zawsze krystaliczne życie
prywatne i swoje za uszami. To dodaje im autentyczności i czyni ich bardziej
ludzkimi.
Przy opiniowaniu książek historycznych zawsze uważam za
konieczne zaznaczenie, że historykiem nie jestem i nie wiem, na ile podawane
przez autora informacje są prawdziwe. Zakładam, że przy tego typu pracy i
wykształceniu autora (sprawdziłam, jest on historykiem), to co jest w książce
powinno być prawdą – i tak też to traktuję tym razem.
Jestem pewna, że życie prywatne zawsze w jakimś stopniu ma
wpływ na nasze życie zawodowe. Czy decyzje marszałka Piłsudskiego byłyby takie
same, gdyby jego życie prywatne było zupełnie inne? Być może tak. Ale jak z
książki wynika, kobiety polityków często wpływały na ich ówczesne zachowanie,
na decyzje podejmowane w tamtej chwili, na to, w którym bankiecie polityk
uczestniczył dłużej, a w którym wcale.
Lubię na historię spojrzeć czasem z takiej innej strony.
Może to tylko moja ludzka ciekawość (choć współczesne pudelki nie interesują mnie
w najmniejszym stopniu i zawsze jestem mocno do tyłu z
rozwodami/ślubami/rozstaniami współczesnych celebrytów). W tej książce jednak
cenię takie „uczłowieczenie” historii i nadanie jej ludzkiej twarzy.
Przeczytane: 25.02.2017
Moja ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz