środa, 7 stycznia 2015

"Anioły jedzą trzy razy dziennie. 147 dni w psychiatryku" Grażyna Jagielska (4/2015)

Wynudziła mnie ta książka… Czytałam ją fragmentami przez naprawdę długi, długi czas.

Tematyka niby ciekawa, więc optymistycznie zabierałam się do tej lektury.
Mam wrażenie, że książka pisana była przez autorkę tak trochę dla siebie. Jako pamiętnik, zbiór myśli ‘na później’, żeby za kilka lat dobrze pamiętać, jak to w tym psychiatryku było.

Książka wciągała mnie jedynie momentami, po czym dana opisywana sytuacja niejednokrotnie była urywana, nie wiemy co się działo dalej, a to mi przeszkadzało. Grupa idzie do teatru, dla wszystkich to przerażająca sytuacja, wracając gubią terapeutkę, zatrzymują się przy markecie, który również ich przeraża. I koniec, urwane. Czy wrócili, jak wrócili – nie wiadomo. Jasne, że z kolejnej sceny można się domyślić, że wrócili, ale naprawdę mnie zainteresowało to JAK wrócili, czy nikt zwariował bardziej (bo z opisów wcześniejszych wyglądało, że jest to prawdopodobne).
Pod koniec niektóre historie wciągnęły mnie ciut bardziej, ale nadal bez szału.

Całość podpada bardziej pod styl reporterski niż pod powieść, ale znów reportażem do końca to też nie jest.
Opisywane przypadki są niewątpliwie poruszające, z pewnością bohaterowie przeżyli różnego rodzaju traumy. Tym bardziej mi żal, że książka mnie nie wciągnęła i nie poruszyła tak, jak na to liczyłam.

Nie jest jednak tak, że książki nie polecam. Wierzę, że znajdzie się spora liczba czytelników, którym będzie to odpowiadać.

Przeczytane: 7.01.2015
Moja ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz