czwartek, 25 lutego 2016

"Zapach kwiatów kawy" Ana Veloso (6/2016)

Miałam nadzieję na coś znacznie lepszego. Nie spodziewałam się literatury wysokich lotów, ale liczyłam na powieść z malowniczym obrazem Brazylii w tle, z ciekawym wątkiem niewolnictwa w Ameryce Południowej pod koniec XIX wieku, z subtelnie w to wszystko wplecionym wątkiem miłosnym.  No i niby po części to w powieści było, ale… ale jakieś nie takie, jak być powinno. Przede wszystkim, 600 stron dla tej powieści to co najmniej o 250 za dużo. Nie bawi mnie i nigdy nie bawiło, czytanie na dwustu przeszło stronach o miłosnych dylematach dorastających panienek. Mało tego, te dylematy i związek Vity z Leonem to jakaś katastrofa. Naiwna, ckliwa, do cna odrealniona katastrofa. Ja wiem, że życie bywa nieprzewidywalne, a życie bohaterów książkowych to już w ogóle, no ale zachowajmy choć odrobinę zdrowego rozsądku i nie róbmy z czytelników nieświadomych i do bólu naiwnych istot. Miłosne uniesienie (jedno), niechciane skutki tegoż, zaginiony list, długa rozłąka, milion zbiegów okoliczności, małżeństwo bez poruszania wątków z przeszłości, nad którymi żaden związek nie przeszedłby do porządku dziennego. No w mojej opinii, autorka odrobinę przesadziła…

Żeby nie było tylko negatywnie, to trochę o tym, co mi się podobało. Książkę, zwłaszcza na początku, czytało się dość szybko, była wciągająca. Co prawda, gdy naiwna miłosna historia przejęła karty powieści, robiło się źle, ale z chęci szybkiego przebrnięcia przez te strony, również i to szybko czytałam (jak widzicie, bardzo się staram znaleźć pozytywy).

Niewątpliwie plusem powieści jest wątek niewolnictwa w Brazylii. Akcja książki rozpoczyna się w roku w 1884 roku, obejmuje końcówkę niewolnictwa, okres jego zniesienia w 1888 roku i wczesne lata po tym. To interesujący okres w historii Brazylii, książka pozwoliła mi nieco zgłębić temat od strony życia codziennego niewolników (o ile treść nie mija się z prawdą, co ciężko mi stwierdzić…).

Czy Wam się spodoba? Nie wiem. Na LC przeczytałam o tej książce mnóstwo pozytywnych opinii, dlatego też oczekiwałam czegoś więcej niż rozwlekłego harlequina…

Przeczytane: 17.01.2016
Moja ocena: 5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz