sobota, 7 lutego 2015

„Trufle. Nowe przypadki księdza Grosera” Jan Grzegorczyk (12/2015)

Kolejna część przygód (czy to na pewno przygody? A może po prostu zwyczajne życie?) księdza Grosera. Dobrze napisana, zabawnym ale prostym językiem. Może ‘prosty’ język nie jest najwłaściwszym określeniem, ale jest to język taki zwyczajny, jakbyśmy sobie z kimś rozmawiali.

Ksiądz Groser to bardzo ‘ludzki’ ksiądz. Zdaje sobie on sprawę, ze słabości księży, z ich wad (ale i zalet). W powieści znajdziemy bardzo różnych księży, z różnymi problemami. Są księża ‘do rany przyłóż’, wypełniający swe powołanie w piękny sposób, ale są i tacy, którzy z obranej drogi zboczyli. Niektórzy niesłusznie zostają posądzani o pedofilię, a sam ksiądz Groser napotyka na niemałe trudności  przy budowie kościoła. To pokazuje, że i księdza nie omijają bolączki dnia codziennego – nie tylko musza się zmierzyć z własnymi słabościami, ale i ze złośliwością ludzi, chęcią zemsty (choć często nie wiadomo za co).

Po mojej drugiej powieści Jana Grzegorczyka mogę stwierdzić, że autor dobrze wie, że w prostocie tkwi piękno. Żaden z bohaterów nie szafuje wielkimi słowami, ale w wielu zdaniach dopatrzymy się piękna, głębokiej prawdy, niby oczywistej, ale może zapomnianej.

Chętnie sięgnę po trzecią część o życiu księdza Grosera, a także po inne powieści pana Grzegorczyka, spoza cyklu o księdzu Wacławie.

Przeczytane: 6.02.2015
Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz