Och, to było po prostu nudne.
A jeśli ktoś o Kleopatrze, Fridzie Kahlo, Marii Skłodowskiej-Curie czy
Macie Hari pisze nudno, to jest źle, bardzo źle.
Temat rzeka. Ze słowem „skandalistka” można zrobić tyle pięknych
literacko rzeczy! Tyle ciekawych, fascynujących, pochłaniających czytelnika
historii można stworzyć. Ba, ich nawet tworzyć nie trzeba, bo historie już są,
trzeba jedynie właściwie dobrać bohaterkę i w przyciągający sposób opisać jej
historię, dokonania i zrobić to tak, żeby czytelnik sam chciał daną kobietę
skandalistką nazywać.
„Skandalistki” opisują historie kilkunastu kobiet, które były żywą
częścią historii, tworzyły ją, wpływały na losy swego kraju, świata, kultury.
To kobiety podziwiane, ale niejednokrotnie potępiane, zwłaszcza w czasach, w
których żyły. Nie wszystkie nazwiska były mi znane, niektórych ‘skandalistek’
nie kojarzyłam wcale. Czepiać się doboru bohaterek? Trochę można, bo mam
wrażenie, że poza tymi najbardziej znanymi, reszta to kobiety brytyjskie lub
amerykańskie i chyba niekoniecznie muszą być nam znane. Ciężko się czyta nudną
notkę biograficzną Kleopatry, a co dopiero nudną notkę nieznanej mi kobiety,
nijak jawiącej się skandalistką po tym, co w tej książce można wyczytać. Równie
wciągające ‘biografie’ można przeczytać w encyklopedii. Wikipedia dodatkowo
wspomni o skandalach, doda cytaty, źródła itp. I wierzcie mi, będziecie
bardziej usatysfakcjonowani przeczytaniem o tych kobietach w
encyklopedii/Wikipedii, bo przynajmniej wiecie, czego się spodziewać i to
właśnie dostaniecie. Niestety, po książce spodziewam się dużo więcej a nic
więcej nie dostałam.
Styl – bliski grafomanii. Pewna nie jestem, ale wydaje mi się, że
momentami to, co pisze autorka miało być zabawne. Cóż, nie wyszło. Porównywanie
bohaterek z dawnej historii, niby takie na luzie, do współczesnych gwiazd kina
i celebrytek – nieudane, nieśmieszne. Z informacji, które wyszukałam, to jest
to jedyna książka Elizabeth Mahon – to widać niemalże w każdym zdaniu. Autorce
brak warsztatu i obycia z piórem.
Kobiety są pięknym i fascynującym tematem do
pisania o nich, do tworzenia o nich. Kobiece skandale przyciągają, mają w sobie
magnetyzm, któremu trudno się oprzeć. W tym jednak przypadku, największym skandalem
jest takie zmarnowanie tematu, jakiego dopuściła się autorka.
Przeczytane: 3.05.2016
Moja opinia: 4/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz