Nie mogę powiedzieć, że ta powieść Jane Austen mnie rozczarowała,
ale zdecydowanie mnie nie porwała. Pierwsza połowa książki bardzo mi się
dłużyła, w drugiej było nieco lepiej i losy bohaterów bardziej mnie
zainteresowały. Może też to efekt tego, że książkę czytałam w wakacje, w które
działo się naprawdę sporo, dlatego też fabuła „Opactwa” wydawała mi się
niesamowicie powolna i rozwlekła. Może takie książki lepiej pasują na długie
jesienne wieczory… Doceniam oczywiście kunszt Austen – stworzyła czarującą
parodię powieści gotyckiej i jedynie jako taka, książka ta mi się podobała.
Wracając do książki – opowiada ona o losach młodziutkiej
Katarzyny, które swe siedemnastoletnie „doświadczenie życiowe” opiera na tym, co
wyczytała z powieści. Prawdziwe jednak doświadczenie przynoszą jej podróże,
podczas których poznaje nowych ludzi i oddaje się rozrywkom ówczesnego świata –
przejażdżkom, bywaniem na salach asamblowych, spacerom. I to jest w tej książce
urocze – ukazanie ówczesnego świata oraz zgrabne pokazanie w tym wszystkim
naiwności Katarzyny i jej rozczarowań wynikających z obcowania z ludźmi innymi
niż bohaterowie powieści.
Czytając „Opactwo” ma się nieodparte wrażenie, że sama
autorka naśmiewa się z Katarzyny, z jej naiwności, ale również z otaczającego
ją świata. Jasne jest, że Austen parodiując powieść gotycką, ukazuje młodym
dziewczętom swej epoki , że to co wyczytują one w takich powieściach, rozmija
się z rzeczywistością. Zamierzenie parodii widać w „Opactwie” już od początku –
heroina Katarzyna ani nie jest ładna, ani majętna. Tajemnicy w niej żadnej.
Groza? Tylko taka ukazana ironicznie. Bardzo ironicznie. Czytelnik zamiast się
bać, śmieje się.
To, czy komuś „Opactwo Northanger” się spodoba czy nie,
zależy od tego, w jaki sposób do powieści podejdzie. Traktując ją serio, nie
zważając na to, że to parodia – uznamy książkę za nudną, wręcz tendencyjną.
Dialogi są rozwlekłe, nijakie. Katarzyna swa naiwnością potrafi wzbudzić
ambiwalentne uczucia w czytelniku, zmierzające jednak dość często w stronę
uczuć negatywnych. I to właśnie ta część, która mnie w tej książce ogromnie znudziła. Jeśli jednak
czytelnik będzie świadomy tego, że Austen parodiuje powieść gotycką, dostrzeże
tu ogromne pokłady ironii i kpiny.
Przeczytane: 10.10.2014
Moja ocena: 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz