środa, 23 kwietnia 2014

"Hańba" John Maxwell Coetzee (28/2014)

Powieść pełna niedopowiedzeń, pozostawiająca w głowie czytelnika więcej pytań niż odpowiedzi. Czytając tą książkę i zaraz po jej zakończeniu kłębiło się w mojej głowie pełno pytań: Ale dlaczego? Jak? Po co? Najwięcej chyba jednak było „dlaczego?” Wybory bohaterów nie były dla mnie jasne, bardzo chciałam dowiedzieć się co nimi kierowało, kiedy podejmowali takie, a nie inne decyzje. Takie pytania mogłabym zadać każdemu bohaterowi – i Davidowi, i Lucy, i Bev, i Melanie oraz jej ojcu.

Powieść niewątpliwie wybitna, ale jak dla mnie – trochę za dużo tych niedopowiedzeń. Ja jednak lubię, jak niektóre decyzje podejmuje za mnie autor, choć nie zawsze się z nimi zgadzam. Tu tak naprawdę nie ma żadnych odpowiedzi, nic nie jest wyjaśnione. Po skończeniu tej lektury miałam wręcz wrażenie, że w mojej książce brakuje stron, że przecież musi być jakiś ciąg dalszy tej historii. Sprawdziłam nawet inne wydania. Kończą się jednak tak samo…

Podobał mi się język, jakim pisana jest ta powieść, styl, sposób narracji. Język bardzo oszczędny w słowa, nie ma tu chyba zbędnych słów, każde wydaje się być przemyślane, wyważone, potrzebne.

Bardzo jestem ciekawa filmu z Malkovichem, niedługo na pewno go obejrzę.

Książka dobra, pokazująca różne aspekty hańby, godna polecenia, ale w mojej opinii, nie jest to książka rewelacyjna.

Przeczytane: 22.04.2014
Moja ocena: 8/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz