O Jakubie Małeckim jest głośno od jakiegoś już czasu, nie mogło więc zabraknąć go wśród autorów czytanych w ramach naszego projektu #6na1. Jak nam się podobało? Sprawdźcie sami! Nasze opinie czekają już na Was :) A ja tylko dodam, że cieszę się, że wybrałam nam "Ślady" na październikowo-listopadową lekturę.
Są książki, o których bardzo nie lubię pisać, bo wiem, że nie jestem w stanie oddać tego, co w danej książce jest najpiękniejsze, najistotniejsze. Wiem, że im bardziej będę starała się ubrać w słowa geniusz książki, tym bardziej będzie on ginął w tych moich nieporadnych staraniach. Taką właśnie książką są „Ślady” Jakuba Małeckiego. Będzie więc krótko.
Z każdej historii przedstawionej w książce wyziera niepokój. Każda wzbudza emocje, choć w żadnym z opowiadań nie ma krzty ckliwości. W „Śladach” poruszają rzeczy najbardziej prozaiczne – śmierć żony po latach wspólnego życia, paraliż ukochanego, choroba. Zwyczajne elementy człowieczego losu, przedstawione prosto, autentycznie.
Język jest tu przepiękny. Prosty, niczym nieudziwniony. W połączeniu ze wspomnianym niepokojem, tworzy wrażenie pewnej oniryczności. Nie chce się tego czytać szybko. Może też dlatego, że z czasem domyślamy się, jaki jest koniec każdego kolejnego opowiadania.
Dość często książki okrzyknięte rewelacyjnymi, mi zwyczajnie się nie podobają i zachwytów nie podzielam. Dlatego też trochę się bałam książek Jakuba Małeckiego, „Ślady” odleżały swoje na półce. Już wiem, że niepotrzebnie i z kolejnymi książkami autora nie będę czekać tak długo.
O książkach takich, jak „Ślady” naprawdę nie trzeba dużo mówić. Je wystarczy czytać.
Przeczytane: 21.10.2017
Moja ocena: 8/10
PanCzyta
Dizajnuch
Bookmoment
Rudaczyta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz