wtorek, 28 listopada 2017

"Wszystkie dzieci Louisa" Kamil Bałuk (69/2017)

Holandia, dawcy nasienia, zaradny doktor i dziesiątki dzieci tego samego dawcy, którego opis odbiega od tego, co napisano w jego „paszportach”.

Autor przeprowadza nas przez krótką historię zapłodnień nasieniem dawcy w Holandii, pokazuje początki, pojawiające się z czasem wątpliwości, kolejne uregulowania prawne. W tak precedensowej sprawie trudno było przewidzieć wszelkie trudności na samym początku, ale proces w pewnym momencie wymknął się spod kontroli. Wykorzystał to dr Jan Karbaat, wprowadzając w swojej klinice ‘innowacje’ i wykraczając dalece poza jakiekolwiek normy zdrowego rozsądku i moralności w kwestii liczby zapłodnień nasieniem jednego dawcy.

Wiele kwestii jest tu poruszonych – chęć posiadania dziecka, znaczenie naszego pochodzenia, świadomość tego, skąd się wywodzimy, choroba.

Bardzo mi się podoba, jak autor podszedł do tematu. Delikatnie, z wyczuciem, ze spokojem. To, co podoba mi się jeszcze bardziej, to prawdziwie reporterska postawa – bez oceniania, bez narzucania czytelnikowi swojego zdania. Ba, ja tak naprawdę to nie wiem nawet, jakie autor ma zdanie o dużej części poruszanych tematów. Mogę się domyślać i to jest to, co cenię w reportażach najbardziej – autor zostawia mi miejsce na własne zdanie, na pytania, na pozastanawianie się, bez bicia po oczach jego zdaniem.

A jest nad czym się zastanawiać – od chęci posiadania dziecka, poprzez znaczenie świadomości naszego pochodzenia, aż do obsesji determinujących postępowanie Dawcy S. i doktora Karbaata.

Samo rozumowanie dzieci Dawcy S. momentami jest nieco naiwne – niektórzy z nich są mocno zdziwieni, gdy ich półbrat czy półsiostra okazują się od nich samych zupełnie inni, lubiący inną muzyką czy mający wystrój mieszkania zgoła inny od ich gustu. Nierozsądne byłoby sądzić, że wszystkie dzieci tego samego dawcy będą mieć takie same poglądy, te same upodobania i bliźniaczy wygląd. Inne matki i inne wychowanie miały większy wpływ na ich ukształtowanie, niż nasienie tego samego człowieka, ale zupełnie im obcego.

Wspaniały debiut, Kamil Bałuk sam sobie postawił poprzeczkę naprawdę wysoko. Czekam na jego kolejne reportaże.

Przeczytane: 23.08.2017
Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz