Nie pochłonęło mnie to tak,
jak planowałam. Nie czytałam „Sekretnego życia drzew”, nie mam więc porównania,
ale ani historie o zwierzętach nie były porywające, ani sam styl autora mnie
nie urzekł. Liczyłam na nieznane mi ciekawostki o zwierzakach, historyjki, o
których nie mówi się głośno. Takich było raptem kilka. Treść jest dość
chaotyczna, każdy rozdział o czymś zupełnie nowym. Autor powtarza się w kółko –
króluje „jak już wspomniałem”. Problem również w tym, że choć czytałam raczej
uważnie, to czasem nie mogłam znaleźć tego, do czego autor się odwołuje w tym
„jak już wspomniałem” – czyli jednak tego nie wspominał.
To nie było złe, jednak
liczyłam na coś więcej. Czyta się to szybko, ale po lekturze nie wciskałam tego
do czytania rodzinie i koleżankom – a tak z reguły się dzieje, gdy przeczytam
coś ciekawego lub coś, czym zachwycona nie jestem, ale ma to styl, charakter,
jakiś swój pazur. Mam do tej książki stosunek obojętny, ani nie polecam, ani nie
zniechęcam.
Przeczytane: 30.06.2017
Moja ocena: 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz