Nie, nie, nie. Nudy jakich mało. Dawno nie
czytałam tak słabego kryminału. Język książki niesamowcie denerwujący, co
chwilę wplatane tytuły piosenek, bohaterowie porównywani do polityków, aktorów
lub postaci filmowych. Poza tym, że to denerwujące, to sprawia, że wątki te
będą przestarzałe za chwilę, a właściwie już są, bo wspominane piosenki lub
postacie filmowe nie są wybitne, przez co z czasem są i będą coraz bardziej
zapominane. Nie polubiłam nadkomisarza Patera (Patra??), jego fioła na punkcie
poprawnej polszczyzny. Historia sama w sobie mogłaby być ciekawa, ale zrobiono
z tego flaki z olejem, z okropnie nudnymi, niepotrzebnymi opisami tego, jak
Pater wchodzi do mieszkania, przechodzi z pokoju do pokoju, jak gotuje rosół, a
przed tym opis udka kurzego. Wątków śledztwa natomiast bardzo, bardzo niewiele.
Nie wiem nawet, czy dobrze kojarzę jak to się skończyło i kto był czemu winny. Bardzo kiepskie
Przeczytane: 10.03.2014
Moja ocena: 2/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz