Zupełnie się nie spodziewałam tego, że to ostatni
kryminał Agathy Christie z Poirotem. Jej powieści czytam w kolejności
przypadkowej, a raczej - wg tego, który tytuł w danej chwili mi się spodoba
najbardziej. Poprzednią moją powieścią Christie była "Tajemnicza historia
w Styles", jak się okazało - pierwsza z Herkulesem, a "Kurtyna"
- ostatnią z nim, dodatkowo również dziejąca się w Styles.
Powieści daję gwiazdkę więcej właśnie przez te
emocje związane z odejściem Poirota. Jakoś nigdy nie zastanawiałam się nad tym,
w jaki sposób zakończy on swój żywot... Chyba naiwnie sądziłam, że będzie
nieśmiertelny :) i prędzej powieści urwą się ot tak, bez wyraźnego zakończenia
jego dziejów, niz nadejdzie jego śmierć.
Sama historia jest ciekawa, morderca jest tu
ukazany inaczej niż w pozostałych kryminałach (a raczej trudno właściwie
stwierdzić, kto jest sprawcą zbrodni), morderstwa nie są takie popełniane w
"standardowy" sposób (o ile w ogóle można morderstwo popełnić
standardowo...). Zdziwił mnie nieco ostatni czyn Herkulesa, mimo, iż popełniony
został dla "większego dobra". Kryminał dobry,
taki "Agathowy".
Przeczytane: 6.06.2014
Moja ocena: 7/10