Po drugie – fajne, bardzo mi się podobało. I znów
– niby nic specjalnego, wywiad jak wywiad, w miarę ‘normalne’ pytania, a jednak
pozwala dokładniej poznać życie księdza Jana. Ksiądz Jan spokojnie i szczerze
opowiada jak było i jak jest w jego życiu. Mówi o niezbyt religijnej rodzinie,
o imprezach i balangach, o tym jak dojrzewał do powołania. Niby nic
specjalnego, kolejna autobiografia w wywiadzie, ale urzekająca. Oderwać się od
czytania nie mogłam, wciąga bardzo.
Podoba mi się zdroworozsądkowe podejście księdza Jana do życia, do
Kościoła, do katolicyzmu, choć nie ze wszystkim się zgadzam. Niemniej zawsze
doceniam, że ktoś (czy to ksiądz, czy policjant, czy nauczyciel) potrafi
krytycznie spojrzeć na własne środowisko i szczerze mówić o tym co jest złe, co
należy zmienić, a co należy promować i czym się szczycić.
Zapewne nie wszystkim księżom i nie wszystkim ‘katolikom’ słowa księdza
Jana będą się podobać. Ale gorąco go (i innych księży) popieram w mówieniu
prawdy o tym jak jest i odżegnywaniu się od ‘pluszowych’ katolików, nie
rozumiejących sensu swojej wiary, wierzących powierzchownie (nie zawsze wiedząc
w co wierzą tak naprawdę) i poza kościołem zachowujących się zgoła inaczej niż
na chrześcijanina przystało.
Na koniec choroba księdza – nie jakaś grypa, nie kaszel, a rak. I to
jeszcze jaki – nie dość, że rak mózgu, to najgorszy jaki może się trafić. A
więc jest choroba, potężna, śmiertelna (i to śmiertelna w perspektywie
właściwie miesięcy, a nie lat), ale właściwie przez większość książki,
kompletnie nie można odczuć potęgi choroby, na jaką ksiądz Jan cierpi. Nie
potrafię sobie tego wyobrazić, ale mam wrażenie, że gdybym chorowała na taką
chorobę, to chyba nie potrafiłabym myśleć o niczym innym, pracować w miarę
normalnie. Choroba chyba przesłoniłaby cały mój świat i skupiona byłabym na
tym, co mogę zrobić, by się leczyć. A postawa i słowa księdza Jana wskazują na
coś zupełnie innego – on pomimo choroby, stara się żyć i pracować tak jak
dotychczas, wypełniać swoje obowiązki, myśleć o innych. Niesamowicie to
budujące i piękne, choć nawet nie próbuję sobie wyobrazić, jak musi to być
trudne.
Przeczytane: 21.05.2015
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz